Koszmar z ulicy Bardowskiego.

Mieszkaniec z naszego osiedla Witosa Pan Michał mówi o problemie z ul. Bardowskiego.
Od ponad roku trwa budowa nowych bloków przy ulicy Bardowskiego. I wiadomo że mieszkania ludziom są potrzebne.
Ale od ponad roku trwa koszmar mieszkańców, których bloki stoją przy tej ulicy.
Często zdarza się, że prace zakłócają ciszę nocną a nawet trwają całą noc.
W okresie letnim , gdy ludzie mają pootwierane okna z powodu wysokich temperatur, nocne prace uniemożliwiają wypoczynek.
Największym koszmarem jest, blokowanie drogi wyjazdowej z ulicy Bardowskiego na ulicę Rataja.
Ulica Bardowskiego jest ślepą ulicą stanowiącą jedyną możliwość wyjazdu mieszkańców bloków przy ulicy Bardowskiego 3 , 8 i domków przy tejże ulicy.
Dodatkowo służy również osobą dowożącym dzieci do szkoły 33.
Od ponad roku pas jezdni samowolnie jest zawężany przez pracowników budowy,
którzy zostawiają swoje auta na jezdni wzdłuż budowanych budynków i na odcinku około 800 m droga jest jednopasmowa.
Ponad to jest ona zastawiana przez samochody rozładowujące materiały budowlane, uniemożliwiając przejazd ulicą Bardowskiego w obu kierunkach,
tworząc ogromne zatory w godzinach porannych gdy ludzi śpieszą się do pracy.

Na uwagi mieszkańców i kierowców budowlańcy nie reagują!
Wielokrotnie prosiliśmy by nie blokować drogi w godzinach 7:30- 8:30 kiedy jest największe natężenie ruchu w obu kierunkach.
Budowlańcy jednak nic sobie z tego nie robią i obecnie zawężono przejazd jeszcze bardziej.
Nie pomagają interwencje Straży Miejskiej i Policji.
Często z powodu zastawionej samochodami budowlańców altanki śmietnikowej, służby komunalne nie mogą wywieźć śmieci z naszej ulicy.
Samochody budowlańców całkowicie blokują jedyny chodnik wzdłuż ulicy,
parkują na przejściach dla pieszych oraz blokują skrzyżowanie z ulicą Rataja.
Mimo wielu próśb i skarg, koszmar trwa nadal.
Budowlańcy jak gdyby nie potrafili antycypować działań związanych z rozładunkiem i parkowaniem samochodów.

Mieszkańcy ul. Bardowskiego i mieszkańcy osiedla dowożący dzieci do szkoły czujemy się bezradni,
w krótce taki stan rzeczy, może się skończyć dramatycznie,
gdyż ludzie nie wytrzymują nerwowo,
ciągłej ignorancji ze strony odpowiedzialnych służb i budowlańców.
A wystarczyła by odrobina logicznego myślenie i odpowiednie zaplanowanie dostaw z wyłączeniem wspomnianych wyżej godzin oraz parkowanie pojazdów pracowników budowy na obrzeżach osiedla.
Prosimy o interwencje nim skończy się to jakąś tragedią.